Od czego najbardziej zależy odporność

Odporność

Witaminy, mikroelementy i różne preparaty na odporność są ważne. Można je porównać do wyposażenia wojskowego i amunicji potrzebnej do niszczenia wroga. Na cóż jednak przyda się ten sprzęt, jeśli armia nie ma żołnierzy, którzy będą z tego sprzętu mogli korzystać?

A kimże są żołnierze w naszym organizmie?

Zajrzyjmy głębiej:

Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z roli, jaką odgrywają jelita, zwłaszcza ich mikrobiota, czyli naturalna flora bakteryjna, w kształtowaniu odporności.

Jelita są kluczowym elementem naszego układu odpornościowego. Dlaczego? Ponieważ są aktywnie zaangażowane w działanie układu immunologicznego! Błona śluzowa jelit stanowi istotną barierę oddzielającą wnętrze organizmu od otoczenia zewnętrznego. Komórki układu odpornościowego są rozproszone w różnych częściach ciała, ale jelita zawierają największą ich liczbę (około 70-80%). To właśnie tam toczy się aż 80% walki z chorobotwórczymi patogenami, które próbują przedostać się do naszego organizmu. Nasz układ odpornościowy stara się każdego dnia utrzymać równowagę i zdrowie.

Prawidłowy skład mikrobioty jelitowej jest kluczowy dla właściwego funkcjonowania układu odpornościowego, czyli w skrócie, dla silnej odporności.

Jak to się dzieje?

Mikrobiota wpływa na układ odpornościowy zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio.

Bezpośrednie oddziaływanie

Dobroczynna flora bakteryjna zajmuje przestrzeń i wykorzystuje dostępne zasoby, co utrudnia patogenom znalezienie miejsca do osiedlenia się i dostarczenia im pożywienia.

Niektóre naturalne mikroby jelitowe wytwarzają substancje o właściwościach bakteriobójczych, które bezpośrednio zabijają chorobotwórcze patogeny.

Pośrednie oddziaływanie

W jelitach odbywa się ścisła współpraca pomiędzy mikrobiotą jelitową i układem immunologicznym. Ponieważ tutaj komórki układu odpornościowego (żołnierze) są produkowane i szkolone, żeby potrafiły odróżniać kto jest swój (komórki naszego organizmu) i należy oszczędzić, a kto obcy i należy zniszczyć.

Czyli nasza mikroflora neutralizuje patogeny, zanim się namnożą i staną zagrożeniem dla organizmu, a równocześnie uczy na przyszłość komórki odpornościowe rozpoznawać zagrożenie.

Innymi słowy – bez dobrej armii dobroczynnych mikrobów, które zasiedlają jelita –  nici z dobrej odporności. A co ważne im więcej dobrych bakterii, tym szybciej zdrowiejemy. Dlatego w sytuacji, kiedy zachwiana jest odporność, objawiająca się częstymi infekcjami, najlepsza rzeczą jaką możemy zrobić to przywrócić niezbędną florę jelitową.

Dlaczego różnie chorujemy?

Być może zastanawialiście się, dlaczego niektóre osoby są bardziej chorowite. Z byle okazji łapią infekcję. A inne – przebywając dokładnie w tym samym środowisku – zdrowe! Być może tutaj leży odpowiedź:

braki w dobroczynnej florze bakteryjnej to silne upośledzenie układu odpornościowego!

Co najbardziej niszczy tę florę? Niestety antybiotyki. Tymczasem podanie antybiotyku, choć często konieczne, można przyrównać do pożaru lasu.  W jelitach zniszczone wszystkie mikroby również korzystane. Następnie dzieje się tak, że patogeny, jak te chwasty, bardzo szybko porastają pogorzelisko. Dobroczynne mikroorganizmy, które możemy przyrównać do szlachetnych drzew potrzebują więcej czasu i odpowiednich warunków, żeby ponownie skolonizować środowisko jelit. Dopóki one się nie zasiedlą dopóty odporność jest osłabiona. Czasami potrzeba nowych „nasadzeń”.

I to byłoby wytłumaczeniem obserwacji niektórych rodziców, że dziecko, które dotychczas rzadko chorowało, po przyjęciu pierwszej dawki antybiotyku pożegnało się z odpornością i co chwile zapada na kolejne, niekończące się infekcje. Dlaczego? Bo antybiotykoterapia uderza nie tylko w bakterie chorobotwórcze, ale także w korzystną mikroflorę jelitową. Efekt jest taki, że jesteśmy bardziej podatni na rozwój kolejnych infekcji, ponieważ  nasz układ odpornościowy nie jest prawidłowo stymulowany.

Z tego wynika prosty wniosek, który sprawdza się w praktyce – przywrócenie prawidłowej funkcji jelit, poprzez odbudowanie prawidłowego składu mikroflory jelitowej – przekłada się na szybką poprawę odporności.

Dlaczego?

Ponieważ:

fizjologiczna flora bakteryjna to najsilniejszy czynnik wspierający odporność!

Co w związku z tym możemy zrobić?

Właśnie, co zatem zrobić, żeby uzupełnić naszych mikroskopijnych sprzymierzeńców?

Należy przywrócić równowagę bakteryjną (nowe nasadzenie) poprzez przyjmowanie probiotyków – produktów zawierających wystarczającą ilość mikroorganizmów, by – poprzez kolonizację lub implantację – odbudować dobroczynną mikroflorę i w ten sposób wywrzeć korzystny wpływ na zdrowie.

Probiotyk probiotykowi nierówny!

W swojej wieloletniej praktyce dietetyka klinicznego i matki 4 dzieci wypróbowałam wiele  probiotyków. Spośród nich zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie Esencja ProBiotyczna. Jej skuteczność sprawdziłam najpierw na sobie, a potem w sytuacji, gdy chorowały moje dzieci.
Zadziałała przynosząc mnie jako mamie spokój z infekcjami i zmniejszeniem nietolerancji pokarmowych moich małych wtedy córek.
Od tej pory jej prozdrowotne działanie potwierdzają historie setek moich pacjentów, którym zwykle zalecam ten probiotyk.

Od tamtego czasu jestem świadkiem na przykład takich zdrowotnych zwrotów akcji:

Pacjent: RODZEŃSTWO – dziewczynka lat 6, chłopiec lat 4 

Opis przypadku: nawracające infekcje dróg oddechowych – zapalenia oskrzeli/zapalenia płuc. Wielokrotnie leczeni antybiotykami. Równolegle prowadzona probiotykoterapia. Preparatami liofilizowanymi (liofilizacja – uśpienie bakterii zamkniętych w kapsułce poprzez wymrażanie) dostępnymi na rynku.

Terapia:   Ze względu na występujące biegunki polekowej i wyraźny brak odporności, zaleciłam Esencję ProBiotyczną 3 x 1 łyżka rozpuszczona w soku owocowym z dodatkiem rzadkiego kisielu z siemienia lnianego – dostarcza bakteriom od razu pożywienia, koniecznego do namnażania (nie był gesty żeby się dzieci nie zorientowały).

Efekt: po 2 tygodniach przyjmowania Esencji ProBiotycznej rodzina z dziećmi wybrała się w góry. Pechowo złapał ich deszcz. Przemokły i zanim dotarli do samochodu bardzo przemarzli. Taka sytuacja zawsze kończyła się co najmniej zapaleniem oskrzeli, a zazwyczaj zapaleniem płuc. Nie tym razem! Wszystko zakończyło się jedynie katarem. Rodzice widząc tak niezwykłe efekty podawania Esencji ProBiotycznej kontynuowali suplementację tym probiotykiem jeszcze przez pół roku. I choć to działanie wydaje się było prowadzone na wyrost, to tej zimy dzieci po raz pierwszy od urodzenia, ani razu nie zapadły na poważną infekcję wymagającej farmakoterapii w postaci np. antybiotyku.

W rezultacie choroby dzieci stały się przykrym wspomnieniem. Od tamtego czasu, do chwili obecnej rodzeństwo (są już nastolatkami) nie przyjęło już antybiotyku, bo nigdy nie był potrzebny.

Więcej przykładów działania Esencji ProBiotycznej

Powyższy przypadek nie jest odosobniony. Oto komentarze do mojego wpisu o Esencji ProBiotycznej na Facebooku.

Albo takich:

Probiotyk który wzmacnia odporność

Więcej komentarzy do artykułu o Esencji ProBiotycznej można przeczytać tutaj. Albo tutaj.

Często pacjenci pytają:

Jak długo przyjmować Esencję ProBiotyczną?

Otóż. Na pełną odbudowę korzystnej mikroflory jelitowej potrzeba przynajmniej pół roku. Nie należy się jednak tym zrażać, bo pierwsze efekty często widać już po 2 tygodniach – jak w wyżej opisanej sytuacji. W przypadku zaparć czy biegunek pozytywny efekt pojawia się nawet po krótszym czasie. Bo często poprawa następuje po kilku aplikacjach. Grypę żołądkowa można uciąć po kilkakrotnym podaniu 5 łyżek Esencji ProBiotycznej. Z częstotliwością co 1h.

Odpowiadając więc na pytanie jak długo przyjmować Esencję ProBiotyczna – można przyjąć taką zasadę. Po osiągnięciu pożądanego efektu – poprawa odporności/wypróżnień/stanu jelit – odstawić Esencje Probiotyczną i obserwować:

  1. Jeśli powrócą uprzednie dolegliwości: infekcyjne/zaparcia/biegunki/wzdęcia/bóle jelitowe oznacza to, że bakterie nie są jeszcze odpowiednio zasiedlone i trzeba wrócić do przyjmowania tego probiotyku. Wówczas kontynuować suplementację jeszcze jakiś czas, aż do kolejnej próby odstawienia probiotyku i obserwacji efektów. I tak dalej.
  2. Jeśli dolegliwości nie powrócą, tzn., że bakterie się prawidłowo skolonizowały i żyją już własnym życiem wspierając nasz organizm. Wtedy tylko raz na jakiś czas np. raz na pół roku można „doszczepić” dobroczynne bakterie przyjmując Esencję probiotyczną np. przez miesiąc.

I jeszcze bardzo ważna rzecz!

Nie byłabym dietetykiem, gdybym nie wspomniała, że flora jelitowa potrzebuje odpowiednich warunków do namnażania się i kolonizacji w naszych jelitach.

Najważniejszym z nich jest codzienne dostarczane błonnika, który stanowi dla nich pokarm. Bez tego efekty suplementacji Esencji ProBiotycznej oraz każdego innego probiotyku, będą tylko wówczas, gdy będziemy je przyjmować. A przecież nie o to chodzi. Ważne, żeby dostarczać przez jakiś czas bakterii, które w końcu zasiedlą się na stałe i same będą się namnażać. Do tego właśnie, przede wszystkim, potrzebny jest błonnik. I nie chodzi mi o wyizolowany błonnik, który dostaniemy w sklepie zielarskim, ale o błonnik będący częścią pożywienia. Dostarczany w każdym posiłku.

Gdzie znajdziemy błonnik?

Do źródło błonnika należą:

  • Warzywa – szczególnie czosnek, cebula, i rzadkie w naszyj diecie: cykoria i topinambur. Te są najbogatszym źródłem, ale w każdym warzywie znajduje się błonnik.
  • Owoce (najlepiej za skórką)
  • Pełne ziarna zbóż (otręby, musli, owsianki, pełnoziarniste pieczywo, kasze, brązowy ryż, razowy makaron)
  • Nasiona strączkowe

Dlatego w każdym posiłku powinien się znaleźć przynajmniej

jeden z tych produktów!

Co więcej – bakterie chorobotwórcze nie namnażają się na błonniku. Jest on tylko i wyłącznie pożywieniem dla bakterii dobroczynnych.

Ważne jest również, aby z diety wykluczyć produkty, które zaburzają równowagę mikroflory jelitowej i niszczą korzystne bakterie.

Co szkodzi dobroczynnym bakteriom?  

Wymieniłam jakie produkty stanowią pokarm dla mikrobiomu. Przyjrzyjmy się jakie pokarmu go najbardziej niszczą, powodując rozwój innych, patogennych mikrobów – bo w jelitach nie ma miejsca na pustkę. Ubędzie dobroczynnych, przybędzie patogennych.

Są to:

  • Cukier (odżywia patogeny, wywołuje stany zapalne, destrukcyjnie działa na bakterie probiotyczne, przez co bardzo silnie obniża odporność)
  • Konserwanty, sztuczne barwniki, polepszacze smaku, emulgatory, substancje chemiczne przedłużające trwałość i poprawiające wygląd produktów.
  • Białe pieczywo – jest dla bakterii probiotycznych bezwartościowe. To samo z białym makaronami i ryżem oraz wszystko co wytworzone wyłącznie na bazie białej mąki. Należy je zamienić na pieczywo pełnoziarniste, grube kasze, brązowy ryż, płatki, razowe makarony.
  • FastFoody są pełne wszystkiego co szkodliwe powyżej, a do tego jeszcze zawierają tłuszcze trans i mnóstwo soli.

Podsumowując, zdrowa mikroflora jelitowa jest kluczowa dla odporności organizmu. Dbajmy o nią poprzez odpowiednie odżywianie, unikanie szkodliwych substancji, a w przypadku zaburzeń równowagi mikrobioty warto rozważyć suplementację probiotykami, takimi jak Esencja ProBiotyczna. Dzięki temu możemy wesprzeć nasz układ odpornościowy i poprawić ogólny stan zdrowia.

Dlaczego Esencja Probiotyczna działa tak spektakularnie?

Nie jest łatwo zmienić ukształtowaną mikrobiotę, ani przełamać dysbiozę panującą w jelitach. Dlaczego więc Esencja ProBiotyczna jest w stanie zmienić panujące w jelicie status quo? Myślałam nad tym i wytypowałam kilka powodów.

Oto 2 moim zdaniem najważniejsze:

  1. Najważniejszy z nich to ten, że jest to współpracujący, działający ekosystem, który żyje w symbiozie i interakcjach jak w warunkach naturalnych. Esencja ProBiotyczna powstaje w wyniku fermentacji kompozycji kilkunastu szczepów bakterii probiotycznych. Technologia ta różni się od typowej mieszaniny czystych szczepów bakterii, ponieważ wykorzystuje efekt synergii współpracujących ze sobą mikroorganizmów.
  2. Esencja ProBotyczna jest żywa. Żywe bakterie, obecne w roztworze, są gotowe do akcji, zasiedlania miejsca i zdobywania pożywienia. Dzięki czemu mają szansę na dojście do „głosu” zanim zostaną zdominowane przez innych, niekoniecznie pożądanych mieszkańców, których w jelitach są miliardy. Dlatego Esencja ma możliwość przywrócić zaburzoną równowagę mikrobiologiczną i odnowić mikrobiom, a przez to w krótkim czasie przywrócić odporność.

Więcej powodów można przeczytać tutaj

Co ciekawe znacząca poprawa odporności nie jest jedyną rzeczą, z jaką sobie świetnie radzi wspomniany probiotyk. Tutaj możecie poczytać moje doświadczenia w różnych dolegliwościach, w których ta esencja zdrowia po mistrzowsku zadziałała.

Co więc z suplementami na odporność?

Oczywiście należy ich używać, bo są silnym wzmocnieniem żołnierzy, których „wyprodukują” prawidłowo zasiedlone jelita. Ale należy pamiętać, że najpierw trzeba przełamać panującą w jelitach dysbiozę poprzez przyjmowanie probiotyków, które są w stanie zmobilizować jelita, żeby tych żołnierzy wytwarzały. I to jest pierwszorzędne dla odporności. Inne suplementy są ważne, ale drugorzędne.

Jeśli o dysbiozie mowa – kilka słów piszę jeszcze na końcu artykułu.

Gdzie można kupić esencję?

Esencję ProBotyczną kupuję u producenta. Bo po pierwsze nie narażam się na podróbki, nieprawidłowe przechowywanie, niewłaściwe zapakowanie, wielokrotne przesyłanie, a co najważniejsze po zarejestrowaniu się otrzymuje się stały rabat w wysokości 10%, co daje najniższą cenę w intrenecie. Warunkiem uzyskania rabatu jest rejestracja. Ceny z rabatem wyskakuje po przejściu do kasy.  Tutaj link do sklepu producenta: rabat.probiotics.pl

Życzę abyście i Wy przekonali się co może zrobić ta Esencja Zdrowia. I na własnej skórze doświadczyli jej dobroczynnego działania, a w rezultacie stali się jej fanami tak jak ja i inni, którzy już znają jej działanie, np. dr Ewa Dąbrowska twórca postu owocowo-warzywnego. Lekarz, który pomógł wielu ludziom powrócić do zdrowia.

P.S. Dysbioza w skrócie

I na sam koniec napiszę jeszcze o dysprozie i jakie zniszczenia dla organizmu, oprócz utraty odporności może ona przynieść.

Najpierw wyjaśnię co to jest dysbioza.

Otóż dysbioza to krótko mówiąc przerost patogennych, chorobotwórczych bakterii w jelitach. Te patogeny powodują znaczne spustoszenie w organizmie, ponieważ produkują endotoksynę zwaną lipopolisacharyd LPS. Jest to toksyna nie mniej szkodliwa niż związki chemiczne produkowane przez samego człowieka.

A jakie złe skutki wywołuje lipopolisacharyd w naszym organiźmie?

  • zmniejsza stężenie neuroprzekaźników w mózgu, w tym dopaminy i serotoniny odpowiedzialnych m.im. za zmęczenie, depresję, obniżoną koncentracje przy ADHD, bezsenność, zapominanie, brak motywacji, łaknienie na słodkie, wahania nastroju
  • wywiera negatywny wpływ na rozrodczość, powoduje zaburzenia implementacji zarodka w macicy u kobiet i obniża jakość plemników u mężczyzn
  • powoduje niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby
  • zwiększa wydzielanie greliny – hormonu głodu, zwiększając łaknienie na jedzenie, co prowadzi do przybierania na masie ciała
  • powoduje syndrom nieszczelnego jelita
  • wywiera negatywny wpływ na tarczycę, poprzez zmniejszenie produkcji ilości hormonów tarczycowych
  • powoduje wzmożone wydzielanie cytokin, co prowadzi do miejscowych stanów zapalnych
  • może powodować zwłóknienie nerek
  • zmniejsza wchłanianie cynku, co wpływa na odporność, i może wiązać się z trądzikiem, aftami w jamie ustnej, przewlekłymi biegunkami, opóźnieniem wzrostu, nadmirną wrażliwością na bodźce dotykowe, małą masą urodzeniową u niemowląt i wiele innych.

Likwidacja dysbiozy przyniesie nie tylko bonusy w postaci poprawy odporności, ale zmniejszy również negatywne oddziaływanie lipopolisacharydu LPS na cały organizm. Czego serdecznie życzę!

Pamiętaj, że zdrowy tryb życia, który obejmuje odpowiednią dietę, regularną aktywność fizyczną, odpowiedni sen i redukcję stresu, jest kluczowy dla utrzymania silnego układu odpornościowego

Dorota Włodzimirow, dietetyk i edukator żywieniowy, kom. 695 940 176, Fb STER NA ZDROWIE, www.panidietetyk.com

Udostępnij